czyli jak połączyć sesję z wyjazdem
Podróż poślubna, choć na kilka dni odpoczyku, jest cudownym przeżyciem. Jeśli tylko możecie sobie na nią pozwolić, to warto ją zaplanować, przeżycia i wspomnienia w połączeniu z poślubną atmosferą ekscytacji są niepowtarzalne. Miejsce możecie wybrać zupełnie spontanicznie, a może być dopasowane tematem do stylu Waszego ślubu, lub Waszych pasji. Jest niezliczona ilość możliwości. Podróż samochodem w góry, lot nad ciepłe morze, zwiedzanie miast, lub odwrotnie zupełnie dzikich zakątków przyrody.
A jeśli uda się taka podróż połączyć z plenerem zagranicznym, to już w ogóle genialnie. Jako fotograf i filmowiec, uwielbiamy kiedy pary proponują nam takie rozwiązanie, bo sesje zdjęciowe w podróży mają same plusy. Przebywamy wtedy z parą więcej czasu, poznajemy się i mamy mnóstwo możliwości robienia zdjęć w nieprzewidzianych okolicznościach i zupełnie spontanicznych sytuacjach. A takie kadry i ujęcia kochacie najbardziej.
Jedną z pierwszych naszych wyjazdowych sesji było Bergamo we Włoszech. Urokliwe miasteczko, idealne na spacer i poszukiwanie idealnego światła miedzy uliczkami, bramami, placami. Chodziliśmy razem cały dzień od rana do wieczora, nie tylko fotografując, ale przede wszystkim odkrywając nowe miejsca, żartując, rozmawiając, jedząc pyszne włoskie makarony i pijąc regionalne Limoncello. Kiedy sesja zdjęciowa przestaje być pozowanym ustawianiem, a staje się podróżą, spacerem, przygodą, efekty w postacie zdjęć czy filmu są przede wszystkim cudownym wspomnieniem.
Czasem udaje się realizować nam też dalsze podróże, które na pewno stają się jeszcze bardziej niepowtarzalną pamiątka i przeżyciem. Jedną z takich sesji była wyprawa na Kubę. Karaibskie plaże, były oczywiście cudowne, spadające kokosy, miękki piasek i lazurowa woda plus nieustające słońce. Ale mimo ich uroku, wiele czasu spedziliśmy też spacerując po Havanie, spotykając przemiłych, serdecznych ludzi, słuchając kubańskiej muzyki i smakując lokalnej kawy z okienka. Takie zakątki świata z zupełnie inną kulturą maja w sobie jeszcze więcej do odkrycia i więcej możliwości i pomysłów do zdjęć.
Zupełnie inny klimat niż podróże do malowniczych miejsc z widokami na góry i morza, mają sesje miejskie. Czasem wydaje się, że zatłoczone miasto nie oferuję zbyt wiele możliwości, aby wykonać ciekawe ujęcia fotograficzne, ale jest wprost przeciwnie. Unikalna architektura, światłocień, kształty, industrailne elementy, nieszablonowe podejście - jeśli lubicie taki klimat, podróż poślubna i na przykład sesja w Londynie jest idealnym rozwiązaniem.
Decydując się na sesję ślubną za granicą pamiętajcie wybrać miejsce nie tylko pod kątem widoków, które się wam podobają, ale też pod kątem waszych osobowości i upodobań. Zmarzluchom nie polecamy sesji na Islandii, a niesmiałym osobom robienia zdjęć w centrum Londynu. Sesja ślubna ma być dla Was przede wszystkim najmilszym wspomnieniem, super spędzonym czasem bez stresu i skrepowania. Im bardziej naturalnie będziecie się czuć w danym otoczeniu, tym lepsze wyjdą Wasze zdjęcia ślubne. Pomyślcie o takiej sesji jako o spełnieniu waszych marzeń. Po prostu musi być wtedy najlepiej!
komentarze
Nawet o tym nie pomyślałam że można zrobić fajną wycieczkę i do tego zdjęcia. Od zawsze tradycją są "plenery" a ja tego tak bardzo nie chcę. Ale pojechać do moich ulubionych Włoch i zrobić sesję? Szukam biletów! Choć jeszcze jestem przed ślubem :D podrzeczona
napisz co sądzisz o artykule